- Fotowoltaika bije rekordy popularności w Polsce, jednak jej dalszy rozwój stoi pod znakiem zapytania. Jednym z kluczowych problemów, z jakim od dawna zmagają się inwestorzy OZE w Polsce, są odmowy przyłączenia nowych źródeł do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego.
- Te stały się codziennością, a z informacji przekazanych przez Ministerstwo Klimatu wynika, że w tym roku nawet ponad 60 proc. takich wniosków jest odrzucanych.
- Powód: niewystarczająca zdolność przesyłowa, zły stan techniczny i wiek infrastruktury dystrybucyjnej, która w około 40 proc. przypadków powstawała ponad 40 lat temu, a dzisiaj wymaga głębokiej modernizacji.
- W takich warunkach firmy posiadające energochłonne centra logistyczne, produkcyjno-magazynowe czy chłodnicze, szukają alternatywnych sposobów, które pomogą im w przełamaniu formalno-decyzyjnego impasu, uniezależnieniu się od niedoborów i przerw w dostawach energii czy wreszcie uodpornieniu na niestabilne ceny prądu.
- Jest to możliwe w zdecentralizowanym modelu wytwarzania energii, który zakłada produkcję ze źródeł wytwórczych PV takich jak instalacje gruntowe, carporty (zadaszenia parkingowe), znajdujących się na terenie obiektów danego przedsiębiorstwa.
Im bardziej energochłonny biznes, a rozważający inwestycje w zieloną transformację, tym groźniejsze stają się dla niego przestoje związane z procesem administracyjno-formalnym zmierzającym do przyłączenia instalacji do sieci. Dobrze obrazuje to zeszłoroczne sprawozdanie Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), które jasno pokazuje, że możliwości przyłączenia nowych elektrowni i farm PV do systemu elektroenergetycznego, coraz bardziej się wyczerpują. Tylko w ubiegłym roku, regionalni operatorzy systemu dystrybucyjnego (OSD) zgłosili do URE ponad 7 tys. odmów wydania warunków przyłączenia na łączną moc 51 059 MW. To więcej niż w całej ostatniej dekadzie.
Sytuacji biznesu nie ułatwia funkcjonowanie w warunkach rosnących cen, inflacji i niestabilności w gospodarce – w których przedsiębiorstwa nie mają innego wyjścia niż dążenie do poprawy efektywności energetycznej i podniesienia poziomu swojej autokonsumpcji. Jak wynika z badania Europejskiego Banku Inwestycyjnego „EIBIS 2023” w ubiegłym roku już 51 proc. firm w Unii Europejskiej inwestowało w poprawę efektywności energetycznej. Jest to wzrost o 11 pkt proc. rok do roku. Znaczenie zielonej transformacji dostrzegają sami szefowie firm na całym świecie. W raporcie PwC aż 40 proc. z nich określiło przejście na nowe źródła energii jako czynnik, który wpłynie na rentowność ich branży w następnej dekadzie.
Taka koniunktura sprzyja rozwojowi usług specjalistycznych podmiotów działających w tzw. modelu ESCO (Energy Service Company), które nie tylko pomagają firmom osiągać oszczędności, ale także wspierają finansowanie ich kompleksowej transformacji energetycznej. Model ten zapewnia prąd po bezpiecznej, niezależnej rynkowo cenie, na podstawie rozliczenia według licznika produkcji z OZE.
Co to oznacza? Rozwiązanie przekłada się na obniżenie ceny za energię, m.in. dzięki możliwości uniknięcia zmiennych kosztów dystrybucyjnych, w tym opłaty mocowej. Już te dwie składowe dają nam oszczędność na poziomie ok. 200 zł netto za 1 MWh. W kolejnych latach oszczędności mogą być jeszcze większe, głównie z uwagi na zmiany kosztów dystrybucji, które tylko w tym roku wzrosły o ok. 60% w porównaniu z 2022 r. Poza wspomnianymi elementami zyskać można także na konkurencyjności stawek za energię czynną, której cena, dla większości odbiorców, może wahać się w granicach 500 zł za 1 MWh. Dokładna stawka zależy od lokalnych warunków, zastosowanego rozwiązania technicznego czy wreszcie długości trwania kontraktu i częstotliwości fakturowania dostępnego w modelu ESCO. Dla porównania, w modelu klasycznych rozliczeń, gdzie dany odbiorca ponosi opłatę dystrybucyjną i mocową oraz bierze udział w kosztach na rzecz budowy, rozbudowy i modernizacji sieci elektroenergetycznej, łączny koszt za 1 MWh może wynieść nawet ok. 1000 zł.
Takie podejście szczególnie sprawdzi się w działalności tych przedsiębiorstw, które wykorzystują w swej działalności obiekty energochłonne: zakłady, hale produkcyjno-magazynowe, obiekty chłodnicze czy centra handlowe. Jest to dla nich najpewniejszy sposób na zmniejszenie rachunków za energię elektryczną i cieplną, a także ważny cel unijnego pakietu Fit for 55.
Efektywność energetyczna w rozliczeniu win-win
- Maksymalizacja efektywności energetycznej i procesu autokonsumpcji przedsiębiorstwa to kompleksowe działania, łączące trzy ścieżki: optymalizację kosztów energii, redukcję jej zużycia oraz wykorzystanie energii z odnawialnych źródeł. Na taką transformację nie ma jednego, uniwersalnego schematu. Musi ona być dostosowana indywidualnie do potrzeb i specyfiki danego biznesu, niezależnie od tego czy mowa o przemyśle spożywczym, logistyce, centrach handlowych czy o handlu detalicznym - mówi Nicolas Bzymek, Country Manager GreenYellow Polska firmy, która wprowadza na polski rynek działalność w tzw. modelu ESCO.
Działanie w ciągle mało znanym w Polsce modelu ESCO istotnie różni się od usług tradycyjnych konsultantów energetycznych. Większość ryzyka związanego z finansowaniem inwestycji oraz utrzymaniem wdrożonych rozwiązań leży bowiem po stronie partnera typu ESCO. Jego wynagrodzenie i zwrot nakładów są bezpośrednio powiązane z uzyskanymi przez klienta oszczędnościami. Jest to więc typowy model win-win, rozliczany za sukces projektu.
- Podmiot korzystający z usług typu ESCO nie musi angażować dużych własnych środków finansowych i kadrowych w stworzenie wydajnej energetycznie infrastruktury, pozwalającej obniżyć bieżące koszty energii. To rola partnera, który wykorzystuje w tym celu wiedzę techniczną i finansową, by móc przeprowadzić taką transformację realistycznie, skutecznie i opłacalnie. Szczególnie sprawdzą się działania on-site, czyli na terenie obiektów danego przedsiębiorstwa, gdzie budowane są instalacje PV pokrywające ok. 20% zapotrzebowania na energię. Jest to tzw. model zdecentralizowany, niezależny od krajowego systemu elektroenergetycznego, co uwalnia firmę np. od problemu okresowych wyłączeń OZE - wyjaśnia Nicolas Bzymek.